Sanktuaria Alpejskie 27.06-05.07.2023 r. - fotorelacja
Pielgrzymka szlakiem "Saktuariów alpejskich" jest od wieu lat naszym niesłabnącym hitem, cieszy się zainteresowaniem zarówno pośród pielgrzymów, jak i wytrawnych obieżyświatów. Tym razem wyjazd w dniach 27.06-05.07.2023 r. zorganizowaliśmy dla Parafii p.w. Niepokalanego Serca Maryi i św. Franciszka z Asyżu w Lublinie. W gronie pielgrzymów znalazło się sześciu duchownych, parafianie, mieszkańcy Lublina i regionu oraz okolic odległej Łomży. Zachęcamy do wirtualnej podróży po najpiękniejszych miejscach.
Pierwszy dzień 27 czerwca (wtorek) nie wyróżnił się niczym szczególnym, poza jazdą przez Polskę, Czechy, do Strakonic, miasta w Kraju Płudniowoczeskim, u bram górskiego pasma Szumawy. Obiadokolacja w restauracji "U Dudaka", zakwaterowanie w hotelu i wyczekiwany przez wielu nocny odpoczynek. Drugiego dnia, 28 czerwca (w środę), wszyscy spakowani, cierpliwie czekali w kolejce po czeskie śniadanie. Po chwili byliśmy w drodze do Passau. Malowniczą trasą przez Szumawy, ku granicy Niemiec, następnie przez Bawarski Las, przekraczając mosty na Ilz, Dunaju i Inn dotarliśmy na Mariahilfberg, wzgórze z Sanktuarium Maryjnym, górujące nad miastem Passau. W 1683 r. modlił się tu o ratunek i zwycięstwo pod Wiedniem cesarz Leopold I Habsburg. Sanktuarium znajduje się pod opieką polskich ojców paulinów.
Po Mszy św. w Passau, zrobieniu zdjęć i pikniku ruszyliśmy do Altotting. Obecnie 13-tysięczne miasto, od XV w. jest jest znanym centrum pielgrzymkowym, leży w rolniczym krajobrazie, uformowanym przez płynącą w okolicy rzekę Inn. Nad centrum góruje XX w. Bazylika św. Anny oraz Kolegiata św. św. Filipa i Jakuba. Nieopodal rynku wznosi się Klasztor Kapucynów. Do wnętrza zaprasza postać św. Brata Konrada z Parzham, który posługiwał tu jako furtian; jego szczątki znajdują się w prezbiterium kościoła. Można zobaczyć także jego celę, pamiątki, oraz małą celkę z otworem w ścianie, przez który mógł adorować Najświętszy Sakrament. W sercu Altotting wznosi się niewielka Kaplica Łaski z XIII w. rzeźbą Czarnej Madonny Patronki Bawarii. Mroczne wętrze romańskiej kaplicy, liczne wota, srebrne urny z sercami władców Bawarii skłaniają do ciszy i modlitwy. Wokół placu znajdziemy kawiarnie, restauracje oraz sklepiki z tradycyjnymi świecami wotywnymi, figurkami i pocztówkami.
Popołudnie zajęła nam jazda przez południowo-wschodnią Bawarię, a po przekroczeniu granicy Austrii, jazda przez malowniczy kraj związkowy Tyrol. Autostrada poprowadzona wzdłuż doliny rzeki Inn, dawała możliwość podziwania alpejskich szczytów, Innsbrucka, skoczni narciarskiej Bergisel, wodospadów i porozrzucanych na wzgórzach zamków. Pod wieczór dotarliśmy do Sankt Anton am Arlberg - kurortu narciarskiego, położonego na wysokości 1304 m n.p.m. Wygodny hotel, smaczna obiadokolacja, spacery po kurorcie były preludium do głębokiego snu.
29 czerwca (w czwartek), po obfitym austriackim śniadaniu, wyruszyliśmy na Przełęcz Aarlberg (1793 m n.p.m.). Majestatyczne granie Alp Lechtalskich, zielone doliny i urwiska, stanowiły nie lada odmianę od naszej rodzimej Wyżyny Lubelskiej. Im wyżej jechaliśmy, tym Godzinki i poranne modlitwy brzmiały donośniej. Za przełęczą wyłonił się Voralberg - kraj związkowy Austrii, zajmujący zachodni koniuszek kraju, u zbiegu szlaków komunikacyjnych. Wzdłuż doliny Renu spotykają się granice Austrii, Lichtensteinu i Szwajcarii. Po godzinie 11:00 dotarliśmy do Einsiedeln - głównego Sanktuarium Maryjnego dla katolickiej części Szwajcarii. W krajobrazie okolicy dominują hełmy wież Opactwa Benedyktynów, istniejącego od X wieku. Wewnątrz barokowej świątyni znajduje się Kaplica z figurą Czarnej Madonny. O 11:30 rozpoczęła się Eucharystia w Kaplicy św. Marii Magdaleny. Potem był czas na modlitwę, spacery, pamiątki, piknik i odpoczynek przed dalszą podróżą do Zurichu.
Po godzinie 14:00 dotarliśmy do Zurichu - finansowej stolicy Szwajcarii. Miasto ulokowało się nad Jeziorem Zuryskim i rzeką Limmat. Przyjemny klimat, nasłonecznienie, sąsiedztwo Alp, ważny port lotniczy oraz węzeł dróg lądowych, wyższe uczelnie, siedziby światowych firm i szwajcarskich banków, powodują, że do Zurichu ciągną zarówno studenci, turyści jak i ludzie biznesu. Nieśpiesznym spacerkiem odwiedziliśmy przystań nad jeziorem, zegar z kwiatów, Katedrę, wzgórze Lindenhof, rzymską stellę fundacyjną i Kościół św. Piotra. Zachowawczy charakter bogatego Zurichu nie zachwycił nas swoją atmosferą. Nie tracąc czasu ruszyliśmy do Francji, do okolic Mulhouse. Mimo korków na trasie zdążyliśmy jeszcze zrobić zakupy w supermarkecie. Na koniec dnia czekała nas obiadokolacja we włoskiej restauracji i zakwaterowanie w hotelu w Kingersheim.
Piątek, 30 czerwca 2023 r. rozpoczęło francuskie śniadanie: rogalik, kawałek bagietki, dżemik, masełko, kawa z mlekiem lub herbata, jajecznica, ser żółty, soczek pomarańczowy. Te typowe smaczki to urok francuskich poranków. Deszczowa aura nieco nas zaniepokoiła. Oprócz zamiarów podziwiania szwajcarskich krajobrazów, mieliśmy w planach popołudniowy rejs po Jeziorze d'Annenecy. Pobyt w Annency rozpoczęła Eucharystia w Bazylice, gdzie znajdują się groby Świętych, św. Joanny de Chantal i św. Franciszka Salezego - założyciela zgromadzenia wizytek. Rejs po Jeziorze odbył się w deszczu. Zazwyczaj o tej porze, bajkowe kolory i kształty zatarły się w deszczu i chmurach. Oprócz nas, na statku podróżowali także inni turyści, a między nimi pies, który wypatrywał pływających kaczek o. Na popołudnie pozostał nam dojazd do La Salette.
Mijając aglomerację Grenoble, miasteczka La Mure i Corps, dotarliśmy do Sanktuarium MB Płaczącej Pojednawczyni Grzeszników w La Salette, na wysokość 1800 m n.p.m., w Alpach Izerskich. Po wrażeniach z wjazdu krętą górską drogą, wszyscy nabrali apetytu na kolację. Około godz. 21:00, po wspólnym czuwaniu modlitewnym, pielgrzymi wyszli z kościoła niosąc świece z lampionami. Na czele procesji niesiono figurę Płaczącej Maryi z La Salette. Oblepiająca chmura i chłód na nikim nie robiły wrażenia. Pod koniec nabożeństwa, po odśpiewaniu pieśni, niebo się odsłoniło. Kto zmarzł, mógł udać się do kawiarni Betania i tam rozgrzać się czekoladą lub kieliszkiem mocnego likieru Chartreuse.
Sobota 1 lipca, to dzień całodniowego pobytu w La Salette. Dzień rozpoczął się od porannej Eucharystii w Bazylice. Potem francuskie śniadanie na stołówce. Następnie spotkanie z księdzem saletynem, który opowiedział nam przy źródełku historię zjawienia Maryi 19 września 1846 r., oprowadził w bazylice i po muzeum, wyświetlił film. Przed południem byliśmy na Drodze Krzyżowej, wyznaczonej przez drewniane krzyże i ścieżkę biegnącą wokół góry za Domem Pielgrzyma. Przeżycia duchowe uzupełniały wrażenia wizualne, słońce oświetlało okoliczne szczyty i bezkresne, zielone łąki, pełne ziół. Po południu był wolny czas do własnej dyspozycji, na spacery po górach, modlitwę i robienie zdjęć.
2 lipca, w niedzielę, po Mszy św. w Bazylice, śniadaniu i spakowaniu bagaży, rozpoczęliśmy zjazd ku malowniczej dolinie rzeki Drac. Droga przez miasto Gap, most na jeziorze Lac de Serre-Poncon, przez ufortyfikowane Briancon, zawiodła nas na graniczną przełęcz Montgenevre. Po krótkim postoju na skraju Francji, u bram Italii, wjechaliśmy na teren włoskiego Piemontu. Po południu, dotarliśmy do Sanktuarium Królowej Gór w Oropie. Figurę Czarnej Madonny, która cudownie nie ulega zniszczeniu, przywiózł św. Euzebiusz z Vercelli w IV wieku. Na nocleg zatrzymaliśmy się w Bielli, przedtem jednak czekała nas neapolitańska uczta, z różnymi rodzajami pizzy w roli głównej.
3 lipca, w poniedziałek, to zupełnie inna bajka. Po godzinie jazdy dotarliśmy do miejscowości Orta di San Giulio. Turystyczna ciuchcia zawiozła nas szczyt porośniętego starymi drzewami wzgórza Sacro Monte d'Orta - Świętą Górę, jednego z dziewięciu kompleksów wpisanych na Listę UNESCO. W Orta, kaplice opowiadają życie św. Franciszka z Asyżu. Z tarasu przed Kościółkiem św. św. Mikołaja i Franciszka z Asyżu roztacza się widok na Jezioro Orta i Wyspę San Giulio. Święty Giulio ewangelizował okolicę w IV w., jego szczątki spoczywają w Bazylice na wyspie. Od 1973 r. mieszkankami wyspy są Benedyktynki, mające niemałe zasługi w renowacji dzieł sztuki i szat liturgicznych. Pyszne lody na Piazza Motta, rejs na wyspę, zwiedzanie bazyliki i powrót ciuchcią do autokaru wypełniły nasz pobyt. Na koniec dnia czekałała nas jeszcze wizyta w rodzinnej winiarni, w winiarskim regionie Valpolicella, nieopodal Werony.
4 lipca do wczesnego popołudnia spędziliśmy zwiedzając piękną Weronę. Na wieczór dotarliśmy przez Słowenię do Chorwacji, na nocleg w okolicy Zagrzebia. 5 lipca - to już w sumie tylko droga powrotna do domu, do Polski.
Wszystkim uczestnikom serdecznie dziękujemy za udział w Pielgrzymce, za wytworzenie przyjaznej i serdecznej atmosfery. Z przyjemnością będziemy wracać do dni spędzonych wspólnie na alpejskich szlakach.
Z turystycznym pozdrowieniem, A. K., Lublin, 09.08.2023 r.